środa, 20 maja 2009

Kilka spraw się nazbierało


Będzie długo (przynajmniej jak na mnie). Ot, nazbierało się trochę. Dziękuję za miłe słowa w komentarzach, bardzo mi miło, że domek się wam podoba :). Okazało się, że większość z nas sobie marzy o takim domku do zabawy...i bardzo dobrze !!
Rani- mam nadzieję, że moje dzieci są szczęśliwe, chciałabym im stworzyć magiczne dzieciństwo, żeby miały dużo cudnych wspomnień, od których się robi słodko na duszy :)
Rachel- goście są zawsze mile widziani !
Izabelo-cieszę się, że mój blog jest inspirujący. Kiedy zaczynałam go tworzyć, do głowy by mi nie przyszło, że tak się rozwinie. To ja szukałam inspiracji i natchnienia u innych, i robię to nadal, dzięki temu tak wiele robię. Wszystkie jesteście dla mnie siłą napędową.
Pasjonatko- płyty z serduszkami to " kawałek historii", były nimi zabudowane grzejniki w pewnej starej peerelowskiej restauracji-dansingu , która kilka lat temu skończyła żywot.

**********************************************************************************
W niedzielę moja chrześnica miała Pierwszą Komunię. Zapragnęłam dać jej wyjątkowy prezent, postanowiłam uszyć lalkę-aniołka. Chrześnica ma siostrę, więc do uszycia miałam dwie lalki. Zamówiłam wełnę owczą do wypchania, a potem czekałam, czekałam i czekałam...niestety się nie doczekałam. Wszystko miałam przygotowane, pozszywane , nawet sukienki uszyłam, brakowało tylko wełny... W efekcie końcowym wypchałam lale zwykłym "poduszkowym"wypychaczem, to nie to samo, ale nie mogłam czekać dłużej , nie zdążyłabym na niedzielę. Dziewczynom i tak się podobało. Zamówiły dodatkowe sukienki :)
Lale uszyte są na wzór lalek waldorfskich. Ciało mają z bawełny, włosy z włóczki.
Lalka-anioł ma skrzydła doszyte do sukienki, po zdjęciu zamienia się w "zwykłą" lalę, którą można dowolnie przebierać i czesać.





Pozwoliłam sobie zajrzeć jej pod sukienkę, żeby pokazać gatki z koronką ( uszyłam je ze skarpetki). Na nogach malutkie skarpetki dla bobasa - znalazłam je w ciuchlandzie.


Druga lala ma szydełkową sukienkę, pod spodem podobne majty, skarpetki też podobne, tylko w różowym kolorze.





Brakuje wełny w środku, wtedy lale mają inny zapach, są cięższe, "ciałko" też jest inne w dotyku, trudno to określić, ale jest duża różnica.I tak jestem z siebie dumna, choć palce pokłute(wszystko jest szyte ręcznie) i głowę aniołka dwa razy szyłam( już była gotowa, musiałam pruć i od początku) Niesamowitą radość mi to daje, czuję się trochę jak mała dziewczynka, kiedy czeszę i ubieram już skończone lale.
Nie ma tego złego...wełna dotarła w końcu i przerobiłam lalkę Mileny, ale o tym kiedy indziej....

*************************************************************************************

Wczoraj, ze zdziwienia i zaskoczenia miałam oczy i paszczę szeroko otwarte przez dłuższy czas...
PENINIU DZIĘKUJĘ!!!
Zaskoczenie moje było spowodowane przez ten oto cudny notes od Penini. Przybył do mnie drogą pocztową, zupełnie niespodziewanie, bez ostrzeżenia. Udało Ci się wprowadzić mnie w stan kompletnego zdziwienia i radości - notes bardzo się przyda, bo nie mam żadnego, był pięknie zapakowany ( ja nie mam talentu do pakowania w ogóle). Naprawdę udana niespodzianka. Dziękuję.

***********************************************************************************

Na koniec małe uzupełnienie do domku: Pufo-pieńki czy też pieńko-pufy.
Zrobienie zajęło mi około 15 minut.
Potrzebne
  • pieniek
  • kawałek materiału, najlepiej obiciowego, bo gruby
  • coś miękkiego do środka, gąbka albo kawałek starego ciuszka
  • taker i zszywki

I to cała filozofia, a pupę miło posadzić.

To by było tyle na dziś. Pozdrawiam i do następnego..

6 komentarzy:

  1. ach...oczu nie mogę oderwać od Twoich prac - Aniołek i laleczka są boske :) Masz ogromny talent! Podziwiam...
    Cieszę się ze notesik dotarł cały i zdrowy:)
    Niech dobrze służy :)
    Uściski slę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. sliczne lale..masz pomysly rewelacyjne a te koronkowe majtki:))..napewno takie niepowtarzalne przytulanki zachwyca nie tylko male serduszka..pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowite te lalki! Bardzo, ale to bardzo podobają mi się ich twarze i włosy! Nie mam pojęcia jak to zrobiłaś! piękne są!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. hej sanko, piękne te włóczkowe włosy, nie mogę się na nie napatrzeć, a te galotki koronkowe ,,, po prostu miodzio :):)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. świetne lale :)

    przy ogromnym natłoku plastikowych lalek w sklepach z prawdziwą przyjemnością patrzę na takie gałgankowe laleczki :)
    super pomysł! nie wspomnę o pięknym wykonaniu :)
    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  6. A mnie się podoba lala blond, naj naj naj... (((:

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję :)